czwartek, 26 stycznia 2012

O manifestacjach przeciw ACTA

Byłem na manifestacji w Lublinie. Większość to byli nawet nie studenci ale licealiści a nawet pojawiały się grupki dzieci, w wieku około 12 lat. Dzieci bardzo dobrze się wyraźnie tam czuły, krzycząc razem z innymi. Nie było też żadnych argumentów, programów, ludzie krzyczeli za to np. "precz z komuną" co było trochę żenujące ale i w pewnym sensie symptomatyczne. Powyższe bowiem potwierdza tylko, że ruch wynika raczej z praktyki życia dzisiejszych młodych ludzi niż z ich przekonań, poglądów czy ideologii. Manifestacje wynikają właśnie ze strachu, że nagle politycy i korporacje chcą ingerować w praktykę wolności  i natychmiastowej dostępności wszelkich ogólnoświatowych dóbr kultury w jakiej się wychowuje dzisiejsze pokolenie młodych. Nie są to manifestacje przeciw przepisom, ale za stylem życia.

W głowie każdego z tych młodych ludzi jest wizja szarego życia, bez filmów, gier, książek, muzyki, bez dzielenia się i komentowania tego, co w dziedzinie kultury powstaje na całym świecie. Utrata tego świata prawdopodobnie wydaje się dla nich nie do przeżycia. To już jest ich świat, to oni go pierwsi opanowali i skolonizowali, w czasie gdy ich rodzice oglądali TV. Teraz ktoś im mówi, że nie są właścicielem tego świata, ktoś chce zmieniać ich świat nie pytając ich o zdanie. Tym kimś w dodatku są ludzie bardziej podobni do ich rodziców, których przecież (jeśli w ogóle) uczyli odróżniać prawy od lewego przycisku myszy. Dlaczego tacy ludzie chcą zabrać im ich świat? Nie rozumieją. Prawa autorskie? Czym są prawa autorskie w świecie o wymiarach punku, gdzie każdy może mieć przyjaciela po drugiej stronie planety, który chętnie podzieli się z nim zakupioną czy ściągniętą muzyką czy filmem? Czy prawo zabrania pożyczania od przyjaciół? Naprawdę? Jak to mają zrozumieć?

3 komentarze:

  1. strasznie to stary uprosciles sprowadzajac niezgode na acta do krzykow gimnazjalistow, ktorym w koncu ktos zabroni grac w kradzione w sieci gry. niczym sie od nich nie roznisz. oni nie rozumieja na czym polegaja prawa autorskie, a Ty nie rozumiesz, ze acta, niestety, nie dotyczy tylko zakazu sciagania gier...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tu chodzi o wiele rzeczy, ja staram się skupić nie na literze umów i prawie ale na tym czego ludzie chcą, jaka wolność im się marzy i czy jest ona możliwa. Z jednej strony piractwo, z drugiej "kontrola rodzicielska" polityków i korporacji, które chciałyby inwigilować swój przyszły target wyborczy i biznesowy w wiadomych celach.

      Usuń
  2. istota rzeczy. bardzo dobry tekst.

    OdpowiedzUsuń